Przejdź do głównej zawartości

Kolej dla początkujących i średniozaawansowanych

Taka lokomotywa stoi w pobliżu każdej
większej stacji kolejowej w b. ZSRR
Na Wschodzie pociąg to znacznie więcej niż środek transportu. Bez kolei nie byłoby co najmniej kilkudziesięciu klasycznych rosyjskich piosenek i filmów. W elektriczce (pociągu podmiejskim) dzieje się akcja bardzo dobrze znanego także w Polsce pijackiego poematu „Moskwa-Pietuszki” Wieniedikta Jerofiejewa, dzieła kluczowego dla najnowszej kultury Rosyjskiej. A „Doktor Żywago”? A „Ballada o żołnierzu”? A "Anna Karenina"? Nie mówiąc już o wielkich miastach Syberii, które swój rozwój zawdzięczają właśnie kolei. Trudno się więc dziwić, że podróż pociągiem to znacznie więcej niż przemieszczanie się z punktu A do punktu B. Jak odnaleźć się w tajemniczym świecie wschodnich kolei? Oto poradnik w kilku częściach. Na końcu polecane lektury.




Pociąg towarowy Rosja
Spokojnie, to tylko towarowe.
Taki pociągi mogą mieć i kilkadziesiąt wagonów
Pierwsze spotkanie z pociągami na Wschodzie zwykle jest szokiem dla Polaków, przyzwyczajonych do jaśnie nam panujących Polskich Kolei Państwowych. Po pierwsze – pociągi właściwie się nie spóźniają. Jadą koszmarnie wolno, ale na miejsce przybywają zgodnie z rozkładem. Po drugie – zapomnijcie o staniu w korytarzu. W rosyjskich, ukraińskich, kazachskich pociągach każdy ma miejsce co najmniej siedzące.
Dlaczego „co najmniej”? Wszystkie bilety na pociągi inne niż elektriczki mają miejscówki. Są trzy główne rodzaje biletów. Obszczyj (dosł. „wspólny”) jest najtańszy i daje na miejsce siedzące lub – jeżeli akurat jest pusto w pociągu - leżące. Nieco droższe i jednocześnie najpopularniejsze są słynne płackarty. Pierwszy raz jechałem nią mając chyba z 18 lat z Kijowa do Iwano-Frankowska. Wtedy jakoś nie mieściło mi się w głowie, że można podróżować pociągiem na półce w bezprzedziałowym wagonie. Skoczyłem na głęboką wodę, bo trafiła mi się górna półka wzdłuż korytarza – dla niewprawionych wejście na nią wymaga nieco akrobacji. Dopiero później odkryłem, że nad górną półką jest schowek na pościel, gdzie można też wrzucić plecak. I że schowki są również pod dolną półką. I jeszcze jak rozłożyć stolik. Potem było już z górki.
Wagon płackartnyj, czyli w kupie raźniej
Płackarty mają same zalety. Za stosunkowo niewielką cenę dostajemy własne łóżko, na którym można się wygodnie rozłożyć, czystą pościel i wrzątek bez ograniczeń. Kupując bilet z wyprzedzeniem przez internet, za podróż z Irkucka do Moskwy (ok. 80 godzin drogi) płackartą zapłacimy ok. 330 zł.
Klasę wyżej niż płackarta lokuje się kupiejny, czyli czteroosobowy, zamykany przedział. Za przyjemność podróżowania w takim luksusie trzeba zapłacić prawie dwa razy więcej niż płackartą. Ale jest jeszcze owiana legendą i nutą tajemniczości klasa ljuks. Dwa miejsca w przedziale, umywalka, mnóstwo miejsca – piękna sprawa. Szkoda tylko, że cena jest z kosmosu – za podróż z Moskwy do Nowosybirska (ok. 50 h) trzeba zapłacić równowartość 1,6 tys. zł.
Koniec części pierwszej. W następnej o tym, kim jest prowadnik, co składa się na menu każdego szanującego się kolejowego podróżnika oraz gdzie w pociągu można spokojnie zakurzyć szluga.
Lektura do tej części – Natalia Kluczariowa „Wagon Rosja. A czytając można posłuchać starego dobrego zespołu Akwarium:

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Suszona ryba dla opornych

Jej słony, bardzo intensywny smak nie każdemu odpowiada. Intensywny zapach odrzuca wiele osób, ale suszona ryba jest na Wschodzie prawdziwą instytucją. Bo co można zagryzać do piwa albo w bani? Chipsy i orzeszki – owszem, całkiem niezłe, ale to wciąż nie to. Będąc rybnym stalinistą mogę z czystym sumieniem powiedzieć – suszona ryba i piwo to para doskonała, jeden z nielicznych w przyrodzie przykładów idealnej równowagi.

Kurut - wyzwanie na dziś

Wysuszone kulki ze zsiadłego mleka? Takie rzeczy tylko w Azji Centralnej.

Płow po fergańsku

Ryż z mięsem i warzywami – tak najkrócej można opisać czym jest płow. Jedliśmy go w różnych wersjach – domowej, bazarowej, fastfoodowej, a nawet z kurczakiem. Można powiedzieć jedno – ilu kucharzy, tyle przepisów.