Tegoroczną majówkę zdecydowaliśmy się spędzić na Ukrainie. Dzięki temu, udała nam się rzecz niezwykła: w ciągu zaledwie sześciu dniu i pięciu nocy spędziliśmy prawie 48 godzin w różnego rodzaju pociągach. A oto pozostałe statystyki (tak, kocham cyferki) z tego wyjazdu: 3000 – tyle mniej więcej kilometrów według google-maps przebyliśmy w trakcie tego wyjazdu 200 – prawie tyle stopni (nasze rachunki nie są w tej kwestii zgodne) liczą Potiomkinowskie Schody w Odessie 3 – tyle ukraińskich miast udało nam się zwiedzić, a właściwie schodzić w czasie tego wyjazdu – Kijów, Odessa, Lwów 2 – tylu odesskich milicjantów chciało na nas wymusić łapówkę 0 – tyle dostali od nas pazerni milicjanci z Odessy Rzeczy niepoliczalne: Liczba osób czekających w sobotę rano na polskim przejściu granicznym Liczba osób, które uczestniczyły w marszu z okazji Święta Pracy w Kijowie Ilość suszonych rybek, które zjadł Maciek w czasie tego wyjazdu Powierzchnia bazarowa w Odessie