Planowanie kilkutygodniowego wyjazdu przez długi czas jest dosyć nierealistyczne. To tak jakby przy Wielkanocy planować, co się kupi rodzinie pod choinkę. Ale przychodzi dzień, gdy wyjazd jest coraz bardziej realny. Ten dzień mamy już za sobą!
Jej słony, bardzo intensywny smak nie każdemu odpowiada. Intensywny zapach odrzuca wiele osób, ale suszona ryba jest na Wschodzie prawdziwą instytucją. Bo co można zagryzać do piwa albo w bani? Chipsy i orzeszki – owszem, całkiem niezłe, ale to wciąż nie to. Będąc rybnym stalinistą mogę z czystym sumieniem powiedzieć – suszona ryba i piwo to para doskonała, jeden z nielicznych w przyrodzie przykładów idealnej równowagi.
Komentarze
Prześlij komentarz