Przejdź do głównej zawartości

Żona z ulicy






Sobotni wieczór. Na dworze zapadł już zmrok, przynoszący oczekiwany powiew chłodu. Przy stole w kuchni panuje miły wielojęzyczny gwar, cecha charakterystyczna hosteli na całym świecie. Sielanka - chłodne piwko, arbuz, ser, chipsy. Czas delikatnie upływa na pogaduszkach o wizach i językach. 

Wtedy do kuchni wpada zdyszany Charles. - Have you heard that scream? Wszyscy zszokowani odwracają się w stronę drzwi. Charles nie wygląda najlepiej - na twarzy wyraźnie zbladł, a oczy stały się jeszcze większe niż normalnie. Jak bełkotliwie próbował wyjaśnić nasz francuski przyjaciel, właśnie był świadkiem przedmałżeńskiego porwania.
Kiedy Europejczycy z przerażeniem patrzyli się na siebie, nasz gospodarz Ajdar wzruszył ramionami i zaczął się głośno śmiać. - Eto normalno! - powiedział. 

Porwania przedmałżeńskie są częścią kirgiskiej tradycji. W dużym uproszczeniu można je uznać za swego rodzaju zaręczyny. Oficjalnie nielegalne, porwania przed ślubem zdarzają się cały czas. Tak na prawdę porwanie nie jest szokiem dla nikogo - to po prostu skutek umowy między dwoma rodzinami. Zwykle  polega na uzgodnieniu ceny, którą rodzina panny młodej otrzyma za utratę swojej córki. Średnia cena to 5-6 tys. dolarów. Zwykle panna młoda nie sprzeciwia się małżeństwu, zaś samo porwanie nie należy do zbyt brutalnych aktów. Oczywiście, branka nie zawsze jest zachwycona swoją sytuacją, ale zdarza się to ponoć sporadycznie.


W ciągu trzech dni od porwania dochodzi do małżeństwa. Panny młode niczym nie różnią się od tych, które spotkać można w Warszawie - kiczowate białe suknie, ozdobione kwiatami kilkumetrowe limuzyny, sesja zdjęciowa przy pomniku bohaterów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. A potem? - Pan młody zdejmuje garnitur i wraca do kopania ziemniaków - śmieje się nasz gospodarz.

Po ślubie to mąż bierze na siebie obowiązek utrzymywania żony. Jeśli żona zdecyduje się pracować - jej wybór. Ale to mąż musi zapewnić chleb rodzinie.

Komentarze

  1. maryś, przywieź mi proszę zamiast papierosów kirgiza, który będzie dla mnie kopał kartofle!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Suszona ryba dla opornych

Jej słony, bardzo intensywny smak nie każdemu odpowiada. Intensywny zapach odrzuca wiele osób, ale suszona ryba jest na Wschodzie prawdziwą instytucją. Bo co można zagryzać do piwa albo w bani? Chipsy i orzeszki – owszem, całkiem niezłe, ale to wciąż nie to. Będąc rybnym stalinistą mogę z czystym sumieniem powiedzieć – suszona ryba i piwo to para doskonała, jeden z nielicznych w przyrodzie przykładów idealnej równowagi.

Kurut - wyzwanie na dziś

Wysuszone kulki ze zsiadłego mleka? Takie rzeczy tylko w Azji Centralnej.

Płow po fergańsku

Ryż z mięsem i warzywami – tak najkrócej można opisać czym jest płow. Jedliśmy go w różnych wersjach – domowej, bazarowej, fastfoodowej, a nawet z kurczakiem. Można powiedzieć jedno – ilu kucharzy, tyle przepisów.